Ponad pół roku - szmat czasu, a ja tylko mam tylko krótki rozdział dla Was. Do tego mam wrażenie że całkowicie nieudany i beznadziejny. Po prostu: gniot totalny.
Rozdział 12:
Francessca
– 4 godz. przed występem:
Wreszcie nadszedł ten wieczór.
Francessca przygotowywała się w domu do występu. Była tak zdenerwowana, że nogi
miała jak z waty, a żołądek ściśnięty. Rozmawiała z Kami.
- Właściwie to mogłabym już jechać
do studia. Strój spakowany, fryzura i makijaż muszą jeszcze trochę poczekać,
ale pozostałe rzeczy są już zapięte na ostatni guzik. Trzymaj dzisiaj za mnie
kciuki.
- Jasne. To masz jak w banku na
każdym występie. Będę cię oglądała w transmisji na żywo w necie więc mnie nie
zawiedź. Buziaki i połamania nóg.
5
minut do występu:
-
W następnym
tygodniu treningi zaczynamy w innym miejscu. Będzie to sala Baletowa- paplałam
trzy po trzy, aby tylko nie milczeć.
-
Nie spinaj się tak
– mówił Cristiano – rozluźnij się. To tylko krótki występ 2 minuty i po
wszystkim.
- Łatwo ci mówić. Te dwie minuty
znaczą dla mnie bardzo dużo. Widziałeś tych wszystkich ludzi? Tancerzy? Oni
bardzo dobrze wiedzą jak się zachować, żeby zdobyć sympatię widza. Są
gwiazdami, celebrytami i brylują tutaj. Są jak ryby w wodzie. A ja? Przecież
nic nie potrafię.
- A ty masz to szczęście, że
tańczysz ze mną. I powinnaś już wiedzieć, że to na mnie będą zwrócone wszystkie
oczy – odpowiedział Cris.
- Słyszę, że jesteś jak zwykle
skromny i potrafisz podnieść wszystkich na duchu – Cristiano usłyszał za
plecami głos Sergio Ramosa za którym
stali pozostali piłkarze RM. A nas wywołano na scenę.
Po występie poznałam kolegów Crisa.
Byłam okropnie zestresowana. Występ na żywo w telewizji z, bądź co bądź,
gwiazdorem boku, a teraz poznałam jeszcze połowę drużyny RM, o której w Hiszpanii
jest bardzo głośno.
Francessca
dom:
- W sumie to nie było się czego
obawiać. Cristiano zachowywał się dość dziwnie jak zwykle zresztą. Bez gestu
kciukiem (ok.) się też nie obyło, ale sam taniec oceniono dosyć wysoko – mówiła
zmęczona Fran.
- No dobra, to, to akurat ja sama
widziałam. Chcę wiedzieć co było później? Świętowaliście? – pytała Kami.
- W sumie nie było czego świętować.
Zebraliśmy dobre noty, ale nie najwyższe przez co Cris nie był zbytnio
zadowolony. Nie odpadliśmy jako pierwsi, ale o tym nie było nawet mowy. A po
występie poznałam piłkarzy RM: Pepe, Marcelo, Fabio, Xabi, Ikera, Sergio
Ramosa…
Cristiano
– sztania pilkarzy:
- Możesz mi wyjaśnić jak to możliwe,
że trenujesz z taką laską już od kilku tygodni, a ja jej jeszcze nie poznałem?
– zapytał następnego dnia rano Sergio.
- Lepiej byś zrobił, gdybyś się
zajął swoimi sprawami – warknął Cristiano.
Ale Sergio jakby nie zwracał uwagi
na jego ostrzegawczy ton i ciągnął dalej – Trzeba to natychmiast naprawić.
Odwiedzę was dzisiaj na treningu co? Co o tym myślisz?
- Będziemy zajęci. Jak sam
powiedziałeś to będzie trening. A na treningach się trenuje. Nie mamy czasu na
pogawędki.
- Hmm no, ale musicie chyba cos jeść
co? A skoro na żarcie macie przerwę to zaproszę Franii na lunch, albo jakąś
przekąskę. Przyjdę powiedzmy o 13 pasuje?
- Wiesz Ramos myślę, że Cristiano
sam ma ochotę na lunch z Fran – zarechotał Xabi.
- Nonsens, przecież on na lunch może
zabrać każdą – dalej mówił niczego nie świadomy Ramos – przecież Francessca
jest tylko małą tancereczką, której nie warto poświęcać czasu prawda Cris, a ja
chętnie sam się nią zajmę?
- Wiesz co masz rację Sergio. Możesz
wpaść o 13 do siłowni Athlete. Tylko się nie spóźnij, bo nie będziemy czekać –
powiedział cwaniacko Cristiano i opuścił stadion.