wtorek, 14 stycznia 2014

Rozdział 12

Ponad pół roku - szmat czasu, a ja tylko mam tylko krótki rozdział dla Was. Do tego mam wrażenie że całkowicie nieudany i beznadziejny. Po prostu: gniot totalny.



Rozdział 12:

Francessca – 4 godz. przed występem:
Wreszcie nadszedł ten wieczór. Francessca przygotowywała się w domu do występu. Była tak zdenerwowana, że nogi miała jak z waty, a żołądek ściśnięty. Rozmawiała z Kami.
- Właściwie to mogłabym już jechać do studia. Strój spakowany, fryzura i makijaż muszą jeszcze trochę poczekać, ale pozostałe rzeczy są już zapięte na ostatni guzik. Trzymaj dzisiaj za mnie kciuki.
- Jasne. To masz jak w banku na każdym występie. Będę cię oglądała w transmisji na żywo w necie więc mnie nie zawiedź. Buziaki i połamania nóg.

5 minut do występu:
- W następnym tygodniu treningi zaczynamy w innym miejscu. Będzie to sala Baletowa- paplałam trzy po trzy, aby tylko nie milczeć.
- Nie spinaj się tak – mówił Cristiano – rozluźnij się. To tylko krótki występ 2 minuty i po wszystkim.
- Łatwo ci mówić. Te dwie minuty znaczą dla mnie bardzo dużo. Widziałeś tych wszystkich ludzi? Tancerzy? Oni bardzo dobrze wiedzą jak się zachować, żeby zdobyć sympatię widza. Są gwiazdami, celebrytami i brylują tutaj. Są jak ryby w wodzie. A ja? Przecież nic nie potrafię.
- A ty masz to szczęście, że tańczysz ze mną. I powinnaś już wiedzieć, że to na mnie będą zwrócone wszystkie oczy – odpowiedział Cris.
- Słyszę, że jesteś jak zwykle skromny i potrafisz podnieść wszystkich na duchu – Cristiano usłyszał za plecami  głos Sergio Ramosa za którym stali pozostali piłkarze RM. A nas wywołano na scenę.
Po występie poznałam kolegów Crisa. Byłam okropnie zestresowana. Występ na żywo w telewizji z, bądź co bądź, gwiazdorem boku, a teraz poznałam jeszcze połowę drużyny RM, o której w Hiszpanii jest bardzo głośno.

Francessca dom:
- W sumie to nie było się czego obawiać. Cristiano zachowywał się dość dziwnie jak zwykle zresztą. Bez gestu kciukiem (ok.) się też nie obyło, ale sam taniec oceniono dosyć wysoko – mówiła zmęczona Fran.
- No dobra, to, to akurat ja sama widziałam. Chcę wiedzieć co było później? Świętowaliście? – pytała Kami.
- W sumie nie było czego świętować. Zebraliśmy dobre noty, ale nie najwyższe przez co Cris nie był zbytnio zadowolony. Nie odpadliśmy jako pierwsi, ale o tym nie było nawet mowy. A po występie poznałam piłkarzy RM: Pepe, Marcelo, Fabio, Xabi, Ikera, Sergio Ramosa…

Cristiano – sztania pilkarzy:
- Możesz mi wyjaśnić jak to możliwe, że trenujesz z taką laską już od kilku tygodni, a ja jej jeszcze nie poznałem? – zapytał następnego dnia rano Sergio.
- Lepiej byś zrobił, gdybyś się zajął swoimi sprawami – warknął Cristiano.
Ale Sergio jakby nie zwracał uwagi na jego ostrzegawczy ton i ciągnął dalej – Trzeba to natychmiast naprawić. Odwiedzę was dzisiaj na treningu co? Co o tym myślisz?
- Będziemy zajęci. Jak sam powiedziałeś to będzie trening. A na treningach się trenuje. Nie mamy czasu na pogawędki.
- Hmm no, ale musicie chyba cos jeść co? A skoro na żarcie macie przerwę to zaproszę Franii na lunch, albo jakąś przekąskę. Przyjdę powiedzmy o 13 pasuje?
- Wiesz Ramos myślę, że Cristiano sam ma ochotę na lunch z Fran – zarechotał Xabi.
- Nonsens, przecież on na lunch może zabrać każdą – dalej mówił niczego nie świadomy Ramos – przecież Francessca jest tylko małą tancereczką, której nie warto poświęcać czasu prawda Cris, a ja chętnie sam się nią zajmę?

- Wiesz co masz rację Sergio. Możesz wpaść o 13 do siłowni Athlete. Tylko się nie spóźnij, bo nie będziemy czekać – powiedział cwaniacko Cristiano i opuścił stadion.

4 komentarze:

  1. I zostawiłaś w mnie w zaciekawieniu co ten Cris wymyślił :D miło widzieć cię. Z powrotem i mam nadzieje, że na kolejny rozdział nie będzie trzeba tyle czekać, bo chyba umrę z niepewności haha :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak dawno Cię tu nie było!
    Mam nadzieję, że jeszcze jednak tu powrócisz wraz z kolejnymi odcinkami. U mnie również pojawiały się chwile zwątpienia i liczne zawahania, a tu proszę- za dwa odcinki kończę moje ponadroczne opowiadanie.
    Twoja historia jest bardzo ciekawa i nie ukrywam, że bardzo chętnie chciałabym zobaczyć finał całej twórczości. Tymczasem cały czas pozostaje mi przedsmak Twoich naprawdę dobrych odcinków.
    Pozdrawiam gorąco i czekam na Twój kolejny Wielki Powrót!
    ~ Elena

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedy będzie nowy odcinek , mam nadzieje że niedługo bo piszesz naprawdę ciekawe opowiadanie .

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje opowiadanie jest całkowicie z innej bajki. Historia Lexi Lonwer i Cristiano Ronaldo. Może ktoś zainteresuje się moim wypocinami.

    "Moje życie nie było ułożone różami. Zawsze ktoś mi musiał wbić nóż w plecy. Od samych narodzin los nie dawał mi ani minuty wytchnienia. Najpierw śmierć rodzicielki podczas moich narodzin. Wytykanie mi przez biologicznego ojca, że to przeze mnie moja matka umarła. Mój ojciec nigdy mi tego nie był wstanie wybaczyć, aż do tej chwili. Zawsze traktował mnie jak powietrze. Nigdy nie chciał brać udziału w mym wychowaniu. Od niemowlaka, można by powiedzieć, że miałam wpajaną zasadę: „ Jesteś winna śmierci mojej żony!”. Jednak kiedy to stwierdził nie wziął pod uwagę, że JA DO CHOLERY NIE PCHAŁAM SIĘ NA TEN ŚWIAT! Mógł to wziąć pod uwagę kiedy zapładniał moja matkę. Wiedział, że jest ona śmiertelnie chora, a pomimo tego pozwolił jej zajść ze mną w ciążę. Nie zrozumiem go nigdy. Zawsze ten temat będzie dla mnie bolesny, lecz nie poddam się tym stwierdzeniom, iż ja jestem temu winna. Jednocześnie można twierdzić, że moja egzystencja jest ciągła walką o swoje rację i bezpieczeństwo, które pewnego dnia zostało zachwiane i zmieniło totalnie dotychczasowy tryb życia..."

    "...O to moja historia z przeszłości. Historia Lexi Lonwer, zwanej L.L., która właśnie stoi na japońskim ringu, i która będzie walczyć o tytuł Mistrzyni Świata w turnieju Kickboxingu Kobiet..."

    Zapraszam .... http://lexilonwer-cr7.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń