Przepraszam, że takie opóźnienie z kolejnymi rozdziałami, ale mam małe problemy z internetem. Raz jest raz go nie ma.... ehhhh
Postaram się pisac częściej jak będę miała ferie, bo narazie to same egzaminy......
Irina była zła. Bardzo zła. Udało jej się znaleźć wolny weekend, przylatuje do narzeczonego. A on zamiast spełniać jej życzenia i zachcianki. Zamiast zabrać mnie na zakupy w Madrycie zabiera na jakąś marną plażę. Takich, a nawet lepszy na Florydzie jest pełno. Co on sobie myśli? Na dodatek teraz zamiast zajmować się mną, on myśli o niebieskich migdałach. I… o rany przygląda się jakiejś „portowej laluni”. Żeby była chociaż ładna.
- Oh widzę, że też zauważyłeś – powiedziała Irina udawanym szeptem. Trenowała hiszpański, więc wszyscy mogli ją zrozumieć.
- Co takiego? – zdziwił się Cristiano
- No tę rudą dziewczynę przy barze. – prychnęła - Co ona ma na sobie? Gdybym była na jej miejscu nigdy nie ubrałabym czegoś takiego. Ma uda jak kłody i jest niska. Ta chustka jest chyba z poprzedniej epoki, a jej strój kąpielowy nadaje się dla tancerek GoGo. Buty oczywiście kupione na wyprzedaży. Kosztowały nie więcej niż 10 Euro. Nie każdy jednak wie, że w tym sezonie najmodniejsze są delikatne sandałki na wysokim obcasie, a najlepiej szpilce. Nie ma nic gorszego od małej, przysadzistej, pozbawionej gustu dziewczyny. – powiedziała poirytowana, że cris poświęca uwagę byle komu. Dodała więc - Biedaczka pewnie nie ma nawet chłopaka. Zresztą nic dziwnego, jeśli będzie tak się ubierać to nigdy go nie znajdzie. Kto by ją zechciał – powiedziała z zawiścią – nikt nie zechce grubaski – dodała z satysfakcja widząc, że dziewczyna przy barze poruszyła się niespokojnie i zaczęła zbierać swoje rzeczy. No wreszcie sobie pójdzie. Wtedy nagle cristiano zapytał czy chcę coś do picia i poszedł do baru nie czekając na odpowiedź. Co za gbur.
Przy barze:
- No proszę kogo tu mamy. Widzę, że znalazłaś nową pracę – powiedział Cristiano i rozejrzał się po lokalu – ale nie ma tu rur, żebyś mogła się powyginać. Pewnie jesteś rozczarowana co?
- Nigdy nie tańczyłam przy rurze – odparłam po angielsku. Starając się udawać, że nie zrozumiałam ani słowa z tego co mówili między sobą on i jego towarzyszka – poza tym nie pracuję tutaj, jestem tylko przejazdem. Przykro mi, że przeze mnie zamoczył pan koszulę. To nie było moim zamiarem. A teraz żegnam pana – odwróciłam się z zamiarem wyjścia, byłam już niemal przy drzwiach, gdy ktoś złapał mnie za ramię. Ze zdziwieniem stwierdziłam, że była to wysoka, bardzo piękna brunetka. Znałam jej twarz i doskonałe ciało z gazet, w których reklamowała bieliznę. Słynna modelka wysyczała mi do ucha, tym razem po angielsku, żebym zostawiła jej narzeczonego w spokoju, bo już dawno wyrósł z zadowalania się zwykłymi dziwkami. Wyrwałam ramię jej uścisku i wyszłam przed restaurację. Zamierzałam zamówić taksówkę i wrócić prosto do hotelu, ale byłam tak zdenerwowana i wytrącona z równowagi, że postanowiłam trochę ochłonąć i uspokoić się zanim pokaże się bliźniakom, którzy już pewnie wrócili z parku rozrywki. Przeszłam się po plaży. Rozplątałam chustkę, zdjęłam sandałki i jeszcze raz zanurzyłam się w ciepłej wodzie.
Irina wyszła do toalety. Cristiano był lekko zdziwiony jej zachowaniem. Ostatnio stała się bardzo zaborcza i zazdrosna. Na dodatek nic jej nie odpowiadało. Przestała pytać o juniora, w ten weekend nawet nie chciała go zobaczyć. Cristiano zaczął się zastanawiać czy warto kontynuować tę znajomość. Jej dzisiejsze uwagi były zdecydowanie w złym guście. Dobrze że ta mała nie znała hiszpańskiego. On sam nie uważał jej za grubaskę, czy tłuściocha. Była ładna, bardzo ładna. Miała pełną figurę, ale nie masywną. Raczej przyjemnie zaokrągloną wszędzie tam gdzie trzeba. Nie potrzebowała sandałów na obcasach, żeby podkreślić smukłe nogi z delikatnym zarysem mięśni – pewnie coś trenował zastanawiał się Cris – i smukłe stopy z cudownymi i bardzo zadbanymi paluszkami, pomalowanymi na seksowny czerwony kolor. Cristiano spojrzał przez okno i zaczął się przyglądać dziewczynie z restauracji. Właśnie zamierzała popływać w morzu. Zdjęła chustę, w którą była owinięta. Rozdziawił szczękę i niemal wstał, żeby lepiej widzieć. Ona była naga. Nie, skorygował się. To promienie słońca padające wprost na okna restauracji chwilowo go oślepiły, dlatego nie zauważył, że ma kostium kąpielowy. O ile te skrawki można było nazwać mianem stroju kąpielowego. Tak zdecydowanie trzeba zakończyć znajomość Iriną. No właśnie, gdzie ona jest. Rozejrzał się po restauracji, właśnie wychodziła z toalety, przy okazji spostrzegł że większość mężczyzn nie patrzy na modelkę, ale tak jak on, na pięknego rudzielca na plaży. Kiedy modelka usiadła przy stoliku Cristiano zaczął niełatwą rozmowę. Irina była wściekła. Obrzucała go wyzwiskami. Zarzucała, że nigdy się dla niego nie liczyła, że nie zwracał na nią uwagi, że była dla niego tylko zabawką.
- Wiem o co ci chodzi masz ochotę na tę małą tak? Zresztą rób co chcesz. Na koniec i tak do mnie wrócisz, błagając żebym cię przyjęła z powrotem. Tacy jak ty zawsze wracają! Jeszcze pożałujesz tego jak mnie potraktowałeś. Słyszysz!? Zapłacisz za to! – wykrzyczała i wyszła z restauracji żegnana spojrzeniem nie tylko jego, ale i wszystkich obecnych na sali
Wychodząc z restauracji Cristiano powtórzył słowa wypowiedziane parę miesięcy temu „będziesz moja”. Prędzej czy później będziesz moja.